wtorek, 13 listopada 2012

71.

Zastanawiałam się ostatnio nad sensem naszego życia. Nad jego celem. 
Niektórzy mówią, że rodzimy się po to, by umrzeć. To fakt, ale myślę, że chodzi o to, by je właściwie przeżyć. 
Uczymy się na własnych błędach oraz na błędach innych. Uczymy się przez całe życie. 
Przez cały nasz żywot przewija się wiele osób. Poznajemy nowe uczucia. Doświadczamy przykrości, zawodzimy się, tęsknimy, cierpimy. Kłócimy się między sobą, mamy do siebie żal. Płaczemy ze smutku jak i ze szczęścia. Kochamy innych, ufamy im. Zależy nam na nich. Jesteśmy skłonni do poświęceń, pragniemy szczęścia drugiej osoby.
Naprawdę rzadko kto docenia wszystko co ma. Nie cieszymy się z drobiazgów. Tracimy tak cenny czas na rozpamiętywanie tego co było. Nie skupiamy się nad tym co jest teraz.
Moim zdaniem w życiu chodzi o to, by spędzić je jak najlepiej. Z właściwą osobą u swego boku. Przezwyciężać lęki, wspierać się nawzajem, płakać, śmiać się, kochać. Zatrzymać ten czas, który tak szybko mija. Doceniać drobnostki i cieszyć się nimi. Walczyć o tak cenne życie. Wierzyć. 


PS. Od jutra zaczynam przygodę z analogiem!

wtorek, 30 października 2012

70.

Oj dawno mnie tu nie było. Minęło 17 dni od ostatniego posta. Czy dużo się wydarzyło przez ten czas? Myślę, że jest sporo rzeczy, o których mogłabym opowiedzieć. Jako, że cierpię na lenistwo wspomnę tylko niewielką część z nich. 
Szkoła jak to szkoła... Chyba każdemu daje popalić. Mi w szczególności ukochany j.polski. Aktualnie zaczynamy już czwartą lekturę i mamy za sobą "próbny egzamin maturalny" bleeeeeeeee.
Tydzień zleciał szybko, zresztą jak i pozostała część roku szkolnego. W piątek o 7 wieczorem wsiadłyśmy z Lamą do pociągu i za dwie godzinki byłyśmy już w Katowicach. Długo nie siedziałyśmy, bo Produktywną Sobotę przeznaczyłyśmy na wspomożenie początkujących fotografów. Siedziałyśmy w studiu od 8coś do kilka przed 17. Cały dzień pracy uczciłyśmy wizytą w macu. Wieczorem zaszalałyśmy i zagrałyśmy w chińczyka, który znudził się nam po paru chwilach. Na pamiątkę tego małego tripa mam poparzone kolano (nocne przytulanie się do kaloryfera może się źle skończyć).
W niedzielę już o 11 jadłam pyszne kanapeczki w swoim domu. 
Jako że jestem super mamlas, skręciłam sobie kostkę. Po raz trzeci! Żeby było jeszcze śmieszniej, zrobiłam to akurat, gdy zaczyna się długi weekend. Made my day <3



katowice-wisła


co do poparzonego kolana <3
ps. najlepszy miesiąc

sobota, 13 października 2012

69.

2 klasa liceum to jednak jest to. To się widzi i czuje. Ma się tą świadomość ile się już przeżyło i ile jeszcze na nas czeka. Czasy liceum chcę spędzić tak, by móc opowiadać o nich młodszym w przyszłości i wspominać sobie je z przyjaciółmi. Minął dopiero rok, ale za to jaki ciekawy rok. Pełen zaskakujących wydarzeń. Bezsensownych sytuacji. Tych dobrych i tych gorszych dni. Po złym dniu przychodziły chęci by walczyć dalej. By się nie poddać. Dążyłam do tego czego mi było trzeba. Po każdym upadku starałam się podnieść. Dużo zawdzięczam dystansowi jaki mam do siebie. Teraz w 2 klasie cieszę się z tego jak jest. Na pewno przeszłość mnie czegoś nauczyła. 
Aktualnie nie potrzeba mi niczego więcej w życiu. Doceniam to co mam. I codziennie dziękuję za to.


"Stwórz konkretny plan spełnienia Twojego pragnienia i bez względu na to, czy jesteś gotowy czy nie, zacznij natychmiast wprowadzać go w życie."
~ Napoleon Hill


mała część ogrodu babci



10 gr dla tego, kto zgadnie kaj to było robione!

niedziela, 7 października 2012

68.

Wczoraj wpadłam na chwilę z Ingą do Cn na ciuchy. Kupiłam sobie dwa swetry, jeden pastelowy żółty, a drugi czarny z wyszytym dinozaurem, rogalo-zarodkiem i deskorolką (dobrą wenę miały chińczyki). Znalazłam jeszcze ładną bluzkę w kolorze ecru i czapę, która jest na zdjęciach (wszyscy będą widzieć z daleka żółtą łódź podwodną jeśli to jest właśnie to). Z Cieszyna pojechałam do Górek, gdzie z Kanas i Patrykiem ogarnialiśmy wały. KANASKU DZIĘKI ZA KRAKERSY!
Dziś nic specjalnego. Na obiad miałam znowu placki, których znowu nie umiałam zmieścić w brzuszku (takie dobre, taka szkoda :c ). Pogoda jednak mnie troszkę bardzo ogranicza. Już widzę ten tydzień i spędzanie go aktywnie, bomba.
W tym roku szkolnym nie mam już na wszystko czasu. Zresztą chyba niektórzy z Was już to zauważyli. Postanowiłam skupić się na kilku-ważnych dla mnie-rzeczach. Jak do tej pory wychodzi mi to na dobre. Tego chcę się trzymać. Oczywiście wszystko z rozsądkiem.





kanas pado że lubi biologje


poniedziałek, 1 października 2012

67.

Zaczyna się jesień. W sumie nic aż tak dobrego do tej pory nie spotkało mnie w tej porze roku, zazwyczaj były to dość przykre wydarzenia. Tegoroczna jesień należy do tych, które zaczęły się dobrze. To dziwne przeżywać coś po raz kolejny i czuć się z tym lepiej. Oczywiście jestem wdzięczna wszystkim, dzięki którym tak jest. 
Tak w ogóle... JESIEŃ?! Jeszcze niedawno było tak mega ciepło i chodziło się nad rzekę. Opalanie, leniuchowanie i samowolka. Wstawało się w porze obiadowej, a chodziło się spać nad ranem. Czas wolny spędzaliśmy wspólnie.
To wszystko tak szybko się zmienia. Ludzie też się zmieniają. Również relacje między nimi ulegają zmianie. Życie tak szybko leci, tak szybko mija. Chciałabym spędzić je jak najlepiej. Z najlepszymi osobami.

The time you enjoy wasting is not wasted time.



moja ulubiona ściana w pokoju <3

ostatnio moja ręka wygląda tylko tak ;)

i parę grzybów zebranych niedawno


wtorek, 25 września 2012

66.

Ten tydzień zleciał bardzo szybko. Temu też nie miałam okazji dodać wcześniej posta. Hmmmm, dużo się wydarzyło. Dużo rzeczy - ważnych i tych mniej ważnych - zostanie w mojej głowie na długi czas. 
Weekend spędziłam na spotykaniu się ze znajomymi. Najpierw Bielsko z Pamelką (tegoroczne kolekcje na jesień są beznadziejne i prawie wgl się nie różnią od siebie) gdzie nabyłam jasny komin po tańszej cenie, bo z promocji i tak samo różowe, połyskujące baletki z wyciętymi palcami. Potem Cieszyn z Budźkiem, a dokładniej lodowisko, z którego chciałam wyjść tak szybko jak na nie weszłam. Na końcu znalazł się mój piękny Ustroń z Dawidem i aparatem (że niby robiły się zadane zdjęcia na wok). 
Początek tygodnia zaczęty jak najbardziej pozytywnie, oczywiście przez zdarzenia z weekendu. Poniedziałek znowu spędzony do 19 w Cn na rysunkach. Tym razem przez 4h rysowałam martwą naturę, czyli garnki, dzbanki, miski, butelki, szczotki i inne podobne. 
Aktualnie czekam na równie dobry koniec tygodnia.

"Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu."
-Mark Twain

"Dziś człowiek tak często nie wie, co no­si w so­bie, w głębi swej duszy, swe­go ser­ca. Jak często jest niepew­ny sen­su swe­go życia na tej ziemi. Ogar­nia go zwątpienie, które prze­radza się w rozpacz." 
-Jan Paweł II



zdjęcie na wok

z Pamcią w Cubusie

dzisiejsza chemia, na której robiłam wykład na temat książki z chemii <3

i malusie emu 

wtorek, 18 września 2012

65.

Wracając do paru dni wstecz chciałam napisać, że był to jeden z lepszych weekendów w tym roku. Zaczęłam go od piątkowego obiadu w Górkach (zdrowe frytki, które smakowały jak czipsy), a wieczorem byłam razem z Pam, Kanas i resztą dziewczyn w Panopticum na koncercie Performance (dzięki za pozdrowienia Stasiu!!!!!!!!!!!!). Produktywną sobotę tak jak planowałam rozpoczęłam od pobudki o 7 rano, bo trzeba było dotrzeć na pks w Cieszynie, skąd jechał autobus do Krakowa. W Krk o 14 zaczynał się Festiwal Życia, tak więc ładnie przyjechaliśmy przed czasem. Pochodziłam sobie tam z Dawidem i resztą ludzi do 20 i wracaliśmy (nie wszyscy. niektórzy nocowali) z powrotem do Cn. W Ustro byłam parę minut po 23. W niedzielę to samo co w sobotę, czyli niewyspana ja w busie z rańca. Taki festiwal to bardzo fajna sprawa. 
Kto się chciał wybrać, a nie pojechał niech żałuje :)


"Gdy już znaj­dziesz swoją drogę, nie lękaj się. Miej od­wagę po­pełniać błędy. Roz­cza­rowa­nia, po­rażki, zwątpienie to narzędzia, który­mi posługu­je się Bóg, by wska­zać nam właściwą drogę. "
- Paulo Coelho

"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej." 
- Albert Einstein



świetna twarz! kocham wstawać w soboty o 7 <3


MAJKA JEŻOWSKA!!!!!!!!!!!!!!!


koncert Kenoly Brothers

balonik od Sebciaaaaaa. niedziela, wracamy do rzeczywistości :)



pozdrawiam Pamcię i Kanaska!

środa, 12 września 2012

64.

Dni w szkole mijają szybko. Może to dlatego, że coś się dzieje w moim życiu? Staram się nie przywiązywać uwagi do niektórych rzeczy, zdarzeń, ale wiecie, że jest to trudne. Nawet gdybym się bardzo starała, to i tak coś gdzieś zostanie i będzie wracać co jakiś czas.
Plany na Produktywną Sobotę, to Skoczów lub Kraków. To drugie jest o wiele lepsze oczywiście, ale nie wiadomo jak z powrotem, więc również nie wiadomo czy pojadę. Niedziela to samo. Nie mam pojęcia jak zdołam ogarnąć cały dział ze społeczeństwa z  wosu. Czas coś zacząć działać!
Dzisiejszy polski był jednym z gorszych. Nie pod względem nudności, ale tematu na który weszliśmy.


"Gwiaz­dy nig­dy nie są na wy­ciągnięcie ręki. Są nies­kończe­nie od­ległe, to oz­nacza ból, który człowiek od­czu­wa, spoglądając na nie w górę. To de­likat­ne rwa­nie w głębi serca. "
- Isabel Abedi




piątek, 7 września 2012

63.

Aktualnie mój status w klasie to "wiceprzewodnicząca" (przepraszam klaso, że na mnie trafiliście :*). Przez ostatnie dni załatwialiśmy półmetek. Jest z tym maaaaaasa roboty. Myślałam, że to jednak nie będzie takie czasochłonne, ale dogadać się w 4 klasy naraz nie jest wcale takie łatwe. Wychodzi na to, że Puńców musi się przygotować na nas wszystkich.
Po tym tygodniu szkoły jestem mega wymęczona, więc zamierzam troszkę poleniuchować w weekend.
Tydzień bardzo ciężki, nie tylko pod względem szkoły.

"Truiz­my rodzą się jak gwiaz­dy, choć może nie za­padają się w so­bie pod ciężarem wsty­du. Oto je­den z nich: na wszys­tko przychodzi czas. Na py­tania, na od­po­wie­dzi, na wątpli­wości i zro­zumienie. Oto dru­gi z nich: żeby dokądkol­wiek dojść, na­leży wyjść."
- Ignacy Karpowicz




jaki ładny kaloryfer za mną <3




wtorek, 4 września 2012

62.

"Nie oczekujcie od dnia tego, co mogą dać jedynie lata. Ale nie zapominajcie, że lata składają się z wielu dni, dlatego postanówcie, że nie zmarnujecie ani jednego dnia. "
— Johan Michael Sailer

Zdjęcie z najlepszego wyjazdu z tak liczną grupą. Wspominam i aż łezka się w oku kręci. Niby nic się nie wydarzyło specjalnego, ale to właśnie tą wycieczkę do Pragi będę długo pamiętać. To właśnie nią 'zakończyliśmy' pierwszą klasę liceum. Pierwszą klasę! Teraz jestem już w drugiej. Ten czas tak szybko leci. Tak bardzo szkoda mi tego czasu. Dałoby się wiele rzeczy nadrobić. Dużo można byłoby zmienić. Od tamtego czasu coś się zmieniło. Może to otoczenie, może ludzie z niego, a może to ja się zmieniłam. Jedno wiem na pewno. Nie żałuję niczego, przez co byłam szczęśliwa.



POZDRAWIAM STASIA M. Z MOJEJ KLASY, KTÓREGO WYBŁAGAŁAM O TO ZDJĘCIE, NAJLEPSZEGO FOTOGRAFA EVER!!! (mało brakowało a swoją karierę skończyłby pod tramwajem)

sobota, 1 września 2012

61.


Ludzie chcą szczęścia. Jedni pragną go dla siebie, a drudzy dla innych. Niektórzy potrafią zrobić coś ponad swoje możliwości. Są i tacy, którzy za wszelką cenę chcą je poczuć, nawet kosztem innych. Co nam daje szczęście? To uczucie wytwarzające pozytywne emocje. Dzięki niemu jest nam lepiej. Nie każdy może tak łatwo zrozumieć jak to jest mieć je. Nie utrudniajmy tego innym. Pozwólmy im na to. Bo jeśli komuś w tym pomożemy, to sami to poczujemy.










ps. pozdrawiam Damcia!